poniedziałek, 27 kwietnia 2020

Rekord w cieniu wirusa



  Czasy się zmieniają, więc świeże formuły zastępują te, które już są wyczerpane.
W tym roku Rekord Guinnessa nie odbędzie się w tradycyjnej formie, lecz poprzez streaming .

W trakcie transmisji 1 maja `20 zostaną również wykorzystane materiały nagrane przez uczestników i wysłane do wrocławskich organizatorów.

Teraz nie ma możliwości by wspólnie grać na wrocławskim rynku, za rok - kto to wie?




  Pomysł i tradycję wspólnych wyjazdów autokarowych na Gitarowy Rekord Guinnessa we “Wrocku”w środowisku bocheńskim zapoczątkowałem w 2006(sama impreza zainaugurowana została w 2003 roku).
Pierwszy wyjazd,pomimo niekorzystnej pogody - wreszcie padł wymarzony rekord wspólnego wykonu “Hey Joe”, po raz pierwszy w historii imprezy. Dotychczasowy rekord 1551 gitar został p. poprawiony o 30 gitarzystów i gitarzystek dzięki wsparciu ś.p. Jarka Srogi, Darka Puki z 4Szmerów i  Piotrka Lekkiego.
   Na początku inicjatywa zyskała nazwę GRG Thanks Bochnia!, by sześć lat później zmienić nazwę na Bocheński Autokar Gitarzystów. Przez ostatnie lata, będąc w pracy za granicą nie mogłem być obecny, a wspólnie z Karolem Czesakiem ogarnialiśmy logistykę, gadżety, sponsorów.
Ostatni wyjazd sygnowany jako BAG (pechowy trzynasty) miał miejsce w `18 roku, bo reguła wyczerpała się,a wspólne ustalenia nie były respektowane. Rok później nasze drogi rozeszły się - pojawiła się inicjatywa z kręgu Karola : Bocheńska Ekipa Gitarowa.
Ostatni raz na rekordzie osobiście byłem 4 lata temu, więc już dawno sobie postanowiłem, że ostatnie bicie Guinnessa będzie wtedy, gdy będę na wrocławskim rynku obecny.

     Teraz nie ma takiej możliwości, za rok - kto to wie? Zamiast bezczynnie czekać postanowiłem czas i energię skierować na wsparcie Leszka Cichońskiego, by zorganizować jak najwięcej osób grających na gitarze, basówce, ukulele, mandolinie, czy banjo.
Fizycznie nie możemy pojechać na rekord, bo pandemia temu nie sprzyja.
Nie możemy stadnie zgromadzić się przed sceną. Nie możemy się przeciskać w tłumie.
Nie musimy tracić forsy na przejazdy i bilety.
Niestety nie poczujemy dźwięku największej globalnej orkiestry gitar, która w ogromnej ilości i różnorodności brzmi fantastycznie, niesamowicie i niepowtarzalnie.
Nie dane nam będzie zobaczyć świetne koncerty zaproszonych gwiazd.
To nie oznacza, że trzeba być smutnym, skwaszonym i machnąć ręką, bo zagrać online, to nie to samo.
Z drugiej strony jest szansa na podniesienie imprezy na jeszcze wyższy poziom.



projekt; Koder & MF
Mamy więcej czasu, energii, pomysłów. Pomimo dystansowania się od innych (zostaniemy wszyscy notorycznymi introwertykami ?) i braku bliskości możemy się jednoczyć robiąc coś wspólnie.
   Ten, kto do tej pory nie miał czasu, albo zaplanowane imprezy na 1 maja nie ma już wymówki. Ilu jest takich gitarzystów, którzy mogli być na GRG nieraz? Nie potrzeba nam cudów, ale takich, co grają.
Myślę, że takich jest wielu i jest szansa, żeby nie robiąc wiele zrobić to, co lubimy, czyli wyjąć z futerałów i z półek instrument, nastroić go, poćwiczyć - nie tylko te 5 durowych akordów, przygotować repertuar, zrobić gitarę z niczego. 

To wiele nie kosztuje, a na pewno poprawi nam samopoczucie i satysfakcję. Stwórzmy na nowo własny Dream Team, a konkretnie GRG BOCHNIA TEAM.

Koder


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz