sobota, 19 lipca 2014

Sukcesy Ani Sojki i eliminacje Pucharu Polski DH na górze Żar


Ten weekend 19,20 lipca to kolejne eliminacja Pucharu Polski na górze Żar w pobliżu Żywca.


Intro od Kodera

Grupa kolarstwa downhillowego Bartbass Goodbike DH Team czyni postępy drobnymi krokami. Po zawodach w Czarnej Górce na 3. miejscu uplasowali się: 
w kategorii kobiet Ania Sojka, a Mateusz Rudziewicz w kategorii Junior. 
Poza pierwszą dziesiątką znaleźli się: 

  • Michał Martyka - 13 miejsce (Elita) 
  • w kategorii Masters: Darek Skowroński - 13., Batrek Szwed 20..
Jeszcze jedna bardzo ważna sprawa - Ania po lipcowych zawodach prowadzi w klasyfikacji PP !!! Gratulacje dla ekipy  i zapraszam do oglądniecia videorelacji Sławka Potasza.



Bartek Szwed walczy równolegle w branży muzycznej z zespołem Kreuzberg. W tą sobotę pojawił się w “Dzień Dobry TVN”, by lansować  teledysk “Tylko raz” - gdzie pojawiają się motywy sportów ekstremalnych, wytrwałości o własne marzenia.


 Ostatniej niedzieli 13 lipca  “Kazoora Gravity Fest” zaowocował sukcesem Ani Sojki - zawodniczki naszego teamu rodem z Wisły. Ona sama najlepiej potrafi opisać przeżycia i emocje, więc poczytajcie jak było w Warszawie.




Anna Sojka, Bartbass DH Team

 W zeszły weekend na górce Kazurze - bardzo starej rowerowej, warszawskiej „miejscówce” rozegrane zostały Mistrzostwa Polski w 4x.
Cross to jedna z odmian kolarstwa grawitacyjnego. Polega na ściganiu się czwórkami na specjalnie zbudowanej trasie. Czas przejazdu to od około 40 sekund do minuty.  Tor  to przede wszystkim skocznie, falki i bandy. Trasy budowane są na stokach o różnym nachyleniu, czasem wymagają więcej, a czasem mniej pedałowania i latania.
Zawody rozgrywane są najczęściej wg formuły :
  • eliminacje – indywidualny przejazd na czas
  • eliminacje – „drabinka” ustawiana wg wyników z czasów przejazdów indywidualnych.
Zawodnicy w eliminacjach ścigają się czwórkami - dwóch najlepszych przechodzi dalej i taka reguła obowiązuje aż do finału.

Ania Sojka z warszawskimi zdobyczami
4x  to bardzo widowiskowa, ale i niebezpieczna dyscyplina. To sport kontaktowy i zawodnicy zderzają się, na trasie, są kolizje.Działa zasada „gdzie dwóch/ trzech się bije” inny korzysta.
Start w Warszawie początkowo traktowałam treningowo i jako przetarcie przed Mistrzostwami Polski w zjeździe, które będą rozegrane w ten weekend.W kolarstwie grawitacyjnym następuje coraz większa specjalizacja. Swój ostatni tytuł (Mistrzyni Polski w 4x) wywalczyłam w 2005  i od tej pory nie ścigałam się już w przysłowiowych “czwórkach”. Konkurencja i poziom w każdej z dyscyplin wzrasta z roku na rok. Nie liczyłam (no może trochę po cichu) na bardzo dobry rezultat. Kiedy jednak stanęłam na starcie – duch walki się odezwał – czwarty czas eliminacji. Apetyt rósł w trakcie jedzenia, walka w eliminacjach i upragniony finał. Cztery kobiety na starcie i każda chce wygrać.Pełna koncentracja i perfekcyjny start. Z bramki wyszłam na ½ pozycji i nie oddałam wicemistrzostwa aż do mety. Wielka radość i satysfakcja.
Zawody bardzo udane. Na Kazurce pojawili się kibice, którzy po zmaganiach na Mistrzostwach pasjonowali się skokami na dirtach i zawodami Polish 4x open

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz