"Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą"
ks. Jan Twardowski
Pożegnanie śp. Marii Piekarczyk dziś w piątek 20 czerwca o 13:30 na Cmentarzu Komunalnym w Bochni przy ul. Orackiej. Pół godziny wcześniej zostanie odprawiony Różaniec ku czci zmarłej.
Z ogromnym smutkiem i głębokim żalem informuję, że we wtorek 17 czerwca odeszła nagle śp. Maria.
Najszczersze kondolencje i szczere współczucie składam Markowi, Ryszardowi, ich siostrze,Ryszardowi Jr, Gosi, oraz ich Rodzinom.
Tak Marek Piekarczyk opowiadał o swoich rodzicach w
wywiadzie z Arkadiuszem Bartosiakiem i Łukaszem
Klinke
Marek (…)Jak
byłem dzieciakiem, to ciągle uciekałem z domu i były ze mną same kłopoty. Mimo
to moi rodzice mnie kochali.
Wywiadowcy: Ojciec musiał mieć chyba
rozdwojenie jaźni.
Marek Na pewno, bo był oficerem Wojska
Polskiego (śmiech). Zaczynał karierę w jednej jednostce z Jaruzelem. Prycza w
pryczę. Pewnego dnia mój tata na wojskowych ćwiczeniach w Jaśliskach spotkał
moją mamę i się zakochał. Jestem owocem ich miłości i mezaliansu, jak to się
wtedy mówiło. Nie rozumiem tylko, dlaczego kiedy zdałem już maturę ojciec
wysłał mnie, żebym zdawał na Wojskową Akademię Techniczną. Pojechałem z długimi
włosami na egzamin i na matmie narysowałem na kartce egzaminacyjnej dużego
kota, żeby mi nie wpisali zadań. Bardzo nie chciałem się tam dostać.
Wywiadowcy: W jakim stopniu tata
skończył służbę?
Marek :W kapitańskim, mimo że był wykształcony i
pracowity. Jego wszyscy koledzy awansowali do stopni generalskich, a on jeden
nie. Miał dwie „wady”. Nie był komunistą i nie chlał z nimi wódy. Poza tym miał
bardzo ładną żonę. Wszyscy mu zazdrościli, jak cholera. No, a później,
dodatkowo dwóch synów – długowłosych hipisów – po prostu klęska. Pewnego dnia
powiedział mi: „Jeśli chcesz być wolny i niezależny, to bądź ale na swój
koszt”. Jestem mu za to wdzięczny, bo gdy miałem 18 lat poszedłem w Polskę i
nauczyłem się jak sobie radzić. Tylko czasami bywałem w domu, ale wróciłem na
dłużej, żeby się nim zająć, kiedy miał wylew i był przykuty do wózka.
Opiekowałem się nim kilka lat aż do mojego wyjazdu do Nowego Jorku.
"Gdzie jest nasza miłość"ulubiona piosenka
Marii, mamy Marka z płyty "YUGOPOLIS"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz